Aglófka

                             
                              Jak się nazywa ten pojazd,
                                           niech ktoś z was dziś zgadnie,
                                                  co pływa po wodzie,
                                            wiatr mu dmucha w żagle...

         Kto wie? Kto wie?? Ten co zgadnie w nagrodę może napisać komentarz;D

         Był piękny,słoneczny dzień. Z tej okazji wybrałam się z całą familią na spacer. Oczywiście miałam w tym swój cel a mianowicie popstrykać nowe fotki do bloga. Miejsce jak dla mnie przepiękne...jeziorko,pomost,żaglówki,kaczuszki...na urlopie odwiedzaliśmy to miejsce codziennie;] Czar prysł kiedy mój najkochańszy,najcudownejszy i najwspanialszy a do tego bardzo cierpliwy mąż odkrył mój niecny plan. No co tu dużo mówić-nie lubi. Ja jego haczyków i spławików też nie lubie.Trudno.Musi z tym żyć.

JA:Pstrykniemy szybko kilka fotek i idziemy na lody...

M: Taaaaaa ja już widze to Twoje "szybko"
JA: Nie marudź, ile można robić fotek na pomoście? Szybko pójdzie...
M: 200 z prawej strony,200 z lewej strony,200 z przodu, z tyłu...
JA: Dobra,cicho asekuruj tylko młodego...
M: Od razu mówie, że jak Wam zdmuchnie kapelusz do wody to nie wskocze.

           No i zaczęłam.Jedno zdjęcie,drugie,3,4,5,6,7....i zdmuchnęło kapelusz. Super. Patrzę na męża a ten mina w stylu "a nie mówiłem?" a za chwilę "nawet o tym nie myśl!"


JA: No i co teraz?! (panika)

M: Nic.Płynie.
JA: Skacz!
M: Nie ma mowy...
Ja: Skacz bo ja wskocze! ( w tym momence Pan Bóg rozum mi odebrał)
M: Ale jak?;/
Ja: Normalnie! rozbieraj się i skacz! Tylko nie na główke ,bo jeszcze sie zabijesz...

           Wchodzi. Z pomostu. Minę ma dość dziwną...po czym stwierdza, że chyba nie ma gruntu...po chwili,że jest pełno glonów,po kolejnej chwili, że to chyba nie glony...To muł! Miał mułu po szyję! Odbił się od pomostu i płynie a za nim zamiast wzburzonej wody wypływa czarny wzburzony muł! Czegoś takiego w życiu na oczy nie widziałam! Na to do pieca dowaliła obserwująca nas kobieta "Niech mąż po tej kąpieli porządnie się wykąpie, bo będzie w nocy świecił jak kurczaki z Tesco". No super,dobrze, że tego nie słyszał;p


Wyszedł...


Sesja uratowana! Mamy kapelusz!!;] A eM w szoku...Nie odzywa się...czyżby go- zamuliło? ;D No nic musiałam go doprowadzić do porządku a jedyne co miałam przy sobie to wilgotne chusteczki;| no cóż, dobre i to...cała paczka poszła ale jakoś daliśmy radę;]

Plusy tego nieprzyjemnego incydentu są takie, że Borys nauczył się nowego słowa-MUŁ;D Całą drogę powrotną z dumą informował wszystkich przechodniów o bohaterstwie swojego taty krzycząc "TATA!MUŁ!"....
Jak na moje to nie musiał wcale tego robić , bo było to widać i czuć;p

A takie spokone wydawało się to "jezioro"...dopiero po tej całej sytuacji zwróciliśmy uwagę na kaczki i to co się działo za nimi podczas pływania...








kapelusz-H&M
bluzka-H&M
szorty-H&M
japonki-H&M

3 komentarze:

  1. Mały boski alwaro !! :) Cudna stylizacja , najważniejsze że kapelusz uratowany :) Całusy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mąż Muł może być z siebie dumny uratował kapelusz syna i tym samym został jego Bohaterem ;) A mama Bohaterkom stylizacji :) Pozdrawiam i czekam na więcej stylizacji :)

    OdpowiedzUsuń